Ma’pugolon spokojnie wszedł do jednego z wielu pomieszczeń służących do spotkań z osadzonymi.

Znajdowały się po obu stronach głównego korytarza więziennego. Przed nimi znajdowało się wejście na bloki. Na lewo znajdował się blok dla kobiet a na prawo dla mężczyzn. Każdy z bloków składał się z dwóch pomniejszych struktur. Pierwszą z nich było pomieszczenie z celami. Było ono na planie kwadratu z celami na trzech bokach. Po środku zaś było pomieszczenie, w którym więźniowie się gromadzili przed wyjściem na stołówkę lub bezpośrednio na plac rekreacyjny. Cel nie było tylko od „tylnej” ściany. Tam za niewielkimi drzwiami znajdowały się pomieszczenia izolatki. Drugą strukturą każdego bloku były zgrupowane wokół placu rekreacyjnego pomieszczenia rekreacyjno-medyczne.

Ma’pugolon spojrzał na aresztantkę. Była ubrana w pomarańczowy więzienny kombinezon. Mimo tego, że miała skute zarówno ręce jak i nogi zaraz za nią stało czterech „czarnych” ze służby więzienne w pełnym wyposażeniu. Bali się jej jak upiorzycy Sfory. Ona sama poza ogoloną głową nie zdradzała oznak aby stawiała opór podczas zatrzymania. Na tyle na ile mógł się zorientować była dość proporcjonalnie zbudowana. Jej spiczaste uszy oraz dość delikatna budowa ciała zdradzała silne domieszki elfickiej krwi. W końcu rozpoczął przesłuchanie.

– Witaj P-04-35-06. Nazywam się kapitan Ma’pugolon Wilk z Wydziału numer piętnaście. Mam do ciebie kilka pytań. Muszę się przyznać, że cieszę się, że żyjesz.

Aresztantka odpowiedziała.

– Nic ci nie powiem.

Ma’pugolon wyciągnąwszy kilka arkuszy z swojej teczki pokazał je P-04-35-06 aby po chwili stwierdzić.

– Słuchaj nie jesteś naszym jedynym źródłem informacji.

P-04-35-06 spojrzawszy na kartki stwierdziła.

– Nic o nas nie wiecie i nic się nie do wiecie.

Ma’pugolon wyciągnąwszy kolejne kartki odparł.

– To tylko część tego co już o was wiemy. Cały czas pracujemy nad poszerzeniem naszego obrazu o was. Rozumiesz mnie. Otwieramy kolejne źródła informacji o was

P-04-35-06 spojrzawszy na tą drugą porcję kartek stwierdziła.

– Cokolwiek zrobicie i tak nie uda się wam wygrać.

Ma’pugolon odparł.

– Mylisz się. My już wygraliśmy. Słyszałaś kiedyś o „patrońskim miesiącu”

P-04-35-06 odpowiedziała.

– Tak. To zwrot czaszkański. Czaszkanie zaś nigdy nie umieli wykorzystać swoich zasobów technologicznych w przeciwieństwie do nas technomantów.

Ma’pugolon odrzekł.

– Masz rację. Jesteście o wiele bardziej rozwinięci technologicznie od nas. Problem jest ten, że jesteście też bardzo przewidywalni. Waszym następnym ruchem będzie próba „zabezpieczenia” ciebie abyś nie zdradziła jakiś ważnych lub wręcz kluczowych informacji.

Aresztantka stwierdziła.

– Słuchaj mnie biologiczna zlewko genów nawet jeśli uda się wam przewidzieć miejsce i czas ataku to każda z naszych wojowniczek dysponuje wystarczającą siłą uderzeniową aby zniszczyć całą waszą drużynę piechoty. Nasza zabójczynie opracowały zaś ścieżki dojścia do waszych najważniejszych dowódców. Wystarczy jeden znak abyście stracili możliwość dowodzenia waszą armią.

Ma’pugolon odpowiedział.

– Mamy dość kapitanów, którzy dokładnie wiedzą co mają robić.

Zabójczyni widząc, że jej dotychczasowe słowa nie robią na jej rozmówcy żadnego wrażenia stwierdziła.

– My technomanci jesteśmy w stanie każdą grupkę, która będzie stawiać opór odizolować a odizolowaną zneutralizować. Co do „patrońskiego miesiąca” to nasza inwazja jest obliczona na dwadzieścia pięć dni. Jest to wariant „czarny”

Ma’pugolon stwierdził.

– Dobrze wiedzieć ile będziemy walczyć.Choć moim zdaniem możemy liczyć „patroński miesiąc” już od twojego ataku.

P-04-35-06 dalej próbując trochę przestraszyć swojego rozmówcę rzekła.

– Szanse na wasze zwycięstwo mieszczą się w granicach błędu statystycznego.

– Ciebie udało się nam pokonać.

– Nadal jesteśmy skuteczniejsi.

– Masz rację P-04-35-06. Bilans strat jest rzeczywiście nadal niekorzystny, ale zegar już tyka. Już w twoim przypadku udało się nam cię „przechwycić” bez strat. Ponad to bez strat udało się nam zabić trzy inne zabójczynie. Jeśli Patrończykowi coś raz udało się zrobić to już wie, że jest w stanie zrobić po raz drugie. Jeśli zaś jest w stanie zrobić to po raz drugi to wie, że jest w stanie zrobić to w pełni świadomie. Jeśli zaś jest w stanie zrobić coś w pełni świadomie to wie, że jest w stanie opracować metodę. To zaś oznacza, że jesteśmy w stanie zabić dowolną ilość waszych zabójczyń bez lub przy minimalnych stratach własnych

– Możecie nie mieć wystarczająco dużo czasu.

– Będę chciał ci coś pokazać.

– Cóż zrobienie przyjemności komuś już skazanemu na śmierć nic nie kosztuje.