Boże, oni chcą zakuć w kajdany
resztki wolnej woli.
Zdeptać buciorami, ubezwłasnowolnić słowo.
Chcą zrobić z niego pasztet wielkanocny
i barszcz wigilijny z grochem i kapustą.

Boże! Oni są przekonani, że myślą.
Że na śniadanie zjedli całą mądrość Syracha
i wypili kubek kodeksu drogowego.
Że nic co ludzkie nie jest im obce .
Oni stawiają żądania już od progu, Boże.
Organizują rajd o Grand Prix Głupoty –
udział wzięło trzydziestu Judaszowych srebrników –
i każdy wieszcz nad wieszcze.
Ziarno sprzeciwu karczują pierwej
z korzeniami.
Boże, większość zastępów szalbierzy
oblegają loże masońskie,
siebie lepszych przeprogramowując
na nagrywanie binauralne .
Jeden przemawia a reszta
słucha jak szczury Flecistę z Hameln

W mojej Wieży Babel
cisza.
Jutro czekam na ciebie Boże.
Porozmawiamy o tym,
o czym ja myślę.