Przechodzę między wierszami,
pewną stopą po niepewnym gruncie,
po ścieżkach zbyt wąskich
Szyfruje myśli jak Enigma,
zatajam wszystkie drżenia,
błysk tęczówki
i kącik ust lekko uniesiony
wytopione z chwil twojej obecności.
Między wierszami
obijam się o własne słowa –
cienie twojego oddechu
i mogę mówić tylko nie wprost i na przekór
i tak wiesz, co czuję
nawet wtedy, kiedy czytasz mnie od końca.