Aiko spojrzawszy na jeńca stwierdziła.

– Dobrze Mieszko-san możesz odetkać jej usta. Nie powinna próbować stawiać oporu. Włócznia-san czy masz tu jakieś kobiece ubranie?

Michał spojrzawszy na pochwyconą odrzekł.

– Zgodzę się z tobą panno…

– Tokugawa.

– Tak. Trzeba będzie ją przebrać. Powinienem jeszcze mieć coś nie coś z ubrań mojej córki.

Po dłuższej chwili szukania po szufladach pan Włócznia wyciągnąwszy coś w rodzaju sukienki na ramiączkach stwierdził.

– Tylko to udało się mi znaleźć panno Tokugawa. Może być trochę za krótka. Rozejrzę się jeszcze za jakąś bielizną. Tak na wszelki wypadek.

Aiko odrzekła.

– Dobrze Włócznia-san. Weź jeszcze mojego kolegę.

Michał odrzekł.

– Tak jest panno Tokugawa.

Kiedy byli już w drzwiach pokoju Aiko zadała pytanie.

– Jak się nazywasz żołnierzu?

Jeniec odpowiedziała.

– Mój numer to P-05-31-01.

Aiko odrzekła wobec tego.

– Dobrze niech ci będzie. P-05-31-01 rozbierz się.

P-05-31-01 bez zastanowienia się rozpoczęła zdejmować kolejne elementy pancerza, które opadały na podłogę z dość mocnym hukiem. Pod pancerzem miała właściwie ciągnący się od szyi w dół bez śladu przerwy czarny kombinezon. P-05-31-01 nawet nie spojrzawszy na drzwi zdjęła rękawiczki, które sięgając prawie do łokci częściowo zakrywały rękawy górnej części kombinezonu. Po chwili usiadła na jednym z krzeseł, aby zdjąć rodzaj skarpet kolanówek również założonych na nogawki dolnej części kombinezonu. Następnie zdjęła dolną część kombinezonu. Ta też była założona na zakładkę sięgającą aż do poziomu dolnego końca mostka. Po chwili zdjęta była również górna część kombinezonu. Widok, jaki się ukazał Aiko nie był zbyt przyjemny. Cała skóra gdzie tylko mogła zobaczyć była tak blada, że przypominała skórę osób całkowicie pozbawionych pigmentu. Włosy na głowie były obcięte krótko „na żołnierza”. Piersi również wyglądały na przygniecione przez kombinezon. W kilku miejscach było widać początki otarć. Aiko zakończywszy lustrację podała P-05-31-01 sukienkę i stwierdziła.

– Nałóż to.

Ta posłusznie nałożyła ową sukienkę. Kończyła się ona dość wysoko tak, iż Aiko poczuła się zmuszona stwierdzić.

– Słuchaj mnie P-05-31-01. Jak masz tego rodzaju sukienki to postaraj się obracać bardzo wolno.

P-05-31-01 zapytała.

– Moje ciało nie wygląda dobrze?

Aiko stwierdziła.

– Tak. Masz bardzo bladą skórę. Wątpię czy jest w niej choćby odrobinę pigmentu. Nie mówiąc już o tym, że ten kombinezon był dla ciebie odrobinę za ciasny i zbyt długo noszony.

P-05-31-01 odrzekła.

– Poza tym wydaję mi się jak patrzę na ciebie panno Tokugawa, że tkanka tłuszczowa w okolicach moich gruczołów mlecznych nie jest prawidłowo rozmieszczona. Mogę dokładniej sprawdzić moje przypuszczenia

Aiko przez moment nie wiedziała, co powiedzieć. Już sam język prośby był dość niezwykły. Bardzo przypominający Julię Wróżkę. W końcu nić nie powiedziała tylko rozpiąwszy swoją koszulę zdjęła ją. P-05-31-01 spojrzawszy na jej piersi okryte biustonoszem zapytała.

– Co to jest?

Aiko odrzekła.

– To jest biustonosz. Dobrze dobrany podtrzymuje i modeluje pierś. Razem z majtkami stanowi bieliznę. Co do samych piersi to myślę, że nie musisz zbytnio przejmować się tym, że wyglądają inaczej. W tej sprawie panuje duża zmienność

P-05-31-01 zapytała.

– Czy będę mogła zobaczyć twoje majtki? Gdzie je się nosisz?

Rumor z innych pokojów ucichł, ale panowie nie wchodzili do pokoju, w którym znajdowały się. Aiko, kiedy P-05-31-01 w końcu stwierdziła

– Dobrze. Pokażę ci gdzie noszę majtki. Tylko nie tutaj a w łazience. Mieszko i Włócznia-san pewnie już się niecierpliwią. Przy okazji dowiesz się, czemu tak lubię ciepłą kąpiel. Chyba, że Włócznia-san nam nie pozwoli. Wtedy pokażę ci gdzie noszę majtki dopiero jak wrócimy do mnie do domu.

P-05-31-01 spojrzała na zakładającą koszulę pannę Tokugawa. W końcu drzwi do pokoju otworzył się i wszedł pan Włócznia, aby stwierdzić.

– Muszę się z przykrością przyznać, że moja córka zabrała całą swoją bieliznę. Nie znalazłem ani majtek ani biustonoszy.

Aiko już chciała coś powiedzieć, gdy usłyszała w swoim komunikatorze, jaki miała w uchu.

– Gdzie ty jesteś Aiko?!

To był jej chłopak agent Tropiciel.

– Wybacz, że nie ma mnie w umówionym miejscu, ale chyba utknęła w mieszkaniu niejakiego Michała Włóczni. Mamy jednego jeńca. Jeszcze go nie przesłuchałam. Jej numer to P-05-31-01. Jak wygląda sytuacja na zewnątrz?

– Nie najlepiej. Przejście jest właściwie zablokowane. Szef coś kombinuje jak was wyciągnąć, ale może uda się tylko przysłać tylko zaopatrzenie. Całe szczęście, że mamy teraz burzę Matrycy. Stoją i czekają. Podprowadzamy oddziały, ale nadal nie możemy zbliżyć się na mniej niż sześćset metrów. To za mały dystans, aby móc rozpocząć natarcie. Ich niby jest tylko trzy drużyny z kawałkiem oraz trochę nieaktywnych robotów, które chłopcy z miejsca przezwali „pająkami”, ale te ich karabiny to jest koszmar. Załatwiły nimi pancerny wóz bojowy. Cała nasza nadzieja, że znajdziemy sposób na ich załatwienie nim skończy się burza, bo „pająki” mają na sobie broń patrząc na sam kaliber jakieś dwa razy cięższą od karabinów ich wojowniczek. Słuchaj jak tylko będę mógł to sprawdzę tego całego Michała Włócznię.

– Ile razy ci będę powtarzać, że jestem dużą dziewczynką i umiem o siebie zadbać.

– Wiem, że umiesz o siebie zadbać, ale w takich warunkach wolę mieć pewność, że twoje plecy są bezpieczne.

– Jak też cię kocham Władi-kun.

– Ai ty zawszę wiesz jak mnie podejść.

– Bez odbioru.

Aiko westchnąwszy chciała coś powiedzieć, ale P-05-31-01 zaraz zadał pytanie.

– Co to znaczy kochać?

Aiko odrzekła.

– Ciężko to opisać. To słowo ma tyle odcieni i jest tak często jest używane, że ciężko podać jedną dobrą definicję tego słowa. Pewnego dnia sama zrozumiesz to słowo… W każdym bądź razie będziemy mogły skorzystać z łazienki Włócznia-san

Michał Włócznia odpowiedział.

– Tak panno Tokugawa. Przygotować ręczniki?

Aiko odrzekła.

– Jeśli można dwa duże. Szlafrokami też nie pogardzimy.

Michał Włócznia stwierdził.

– Zaraz wszystko będzie gotowe.

Po tych słowach wyszedł. Mieszko stwierdził.

– Szefowo chyba pozwolę sobie poskładać ten kombinezon.

Aiko odpowiedziała.

– Miło by było Mieszko-san. Mam tylko nadzieje, że nie masz w tym ukrytych celów.

Mieszko odpowiedział.

– Jakbym śmiał mieć panno Tokugawa. Jestem z bardzo dobrej rodziny. Może panna sprawdzić akta moich rodziców, dziadków i wszystkich przodków do osiemdziesiątego ósmego pokolenia wstecz. Nie znajdzie panna żadnych śladów jakichkolwiek przestępstw.

Aiko słysząc ton, w jakim zostały te słowa wypowiedziane stwierdziła.

– Dobrze Mieszko-san. Bardzo mocno przepraszam za takie podejrzenia.

P-05-31-01 patrzyła na tą rozmowę już siedząc. Obserwowała przez dłuższy czas składającego z dużą ostrożnością jej kombinezon Mieszka. W końcu złożywszy go ułożył elementy pancerza w jednym miejscu tak, iż można było je szybko zebrać. Chociaż oboje byli uzbrojeni w broń krótką czuła się nadzwyczaj bezpiecznie. Gdzieś tam instynktownie wyczuwała, że nie zamierzają jej skrzywdzić. Zresztą świat, jaki zobaczyła był niezwykle ciekawy. Pociągał ją. Nie rozumiała jak można chcieć go zniszczyć. Zresztą była tylko „numerem”. Nie musiała nic rozumieć. Musiała słuchać Mistrzów. Mistrzowie słuchali Wielkich Mistrzów, którzy zwykle byli posłuszni Najwyższemu Mistrzowi. Tak to działało. Była tylko narzędziem. Niewielką śrubką potężnego mechanizmu. P-05-31-01 starała się nie zasnąć, ale oczy same się jej kleiły. Czas działania środków pobudzających, jakie zażyła tuż przed wyjściem na misję najwyraźniej się kończył. Poza tym poziom adrenaliny też pewnie spadał. Zasypiała. Mogła sobie na to pozwolić. Nagle poczuła silne szturchnięcie w ramię. Zapytała.

– Co się stało?

Dopiero po chwili spostrzegła przed sobą twarz panny Tokugawa. Ta jeszcze przez chwile jeszcze milczała, aby stwierdzić.

– Kąpiel czeka P-05-31-01.