Następnego dnia Ma’pugolon Wilk odwiedził Regol’liję Sitę Kobrę w jej niewielkim pałacyku, który służył jej za miejsce pracy i mieszkanie podczas krótkich acz często intensywnych wizyt w stolicy. Jak tylko weszli do gabinetu Sita stwierdziła.

– Jak rozumiem tylko woda.

Ma’pugolon stwierdził.

– Dostojna Sito jakbym śmiał podejrzewać ciebie o próbę zamachu na moje życie.

Sita stwierdziła.

– Tak. Masz rację Kapitanie. Trucizna jest zbyt prostackim rozwiązaniem.

Ma’pugolon po chwili rzekł.

– Trucizna zawszę jawiła mi się, jako rozwiązanie eleganckie.

Regol’lija Kobry orzekła.

– Dla każdego innego trucizna rzeczywiście jest eleganckim rozwiązaniem. Dla każdego innego poza mną. Jeśli zaś o mnie chodzi to mam opinię wyśmienitej trucicielki. Jak ktoś chce załatwić jakąś sprawę elegancko to raczej robi to w sposób utrudniający powiązanie ze sprawą niż w sposób krzyczący „To ja zrobiłem!!!”.

Ma’pugolon odpowiedział.

– Masz rację Dostojna Sito.

Sita zapytała.

– Cóż Kapitanie masz jakieś plany, co do swojego poletka?

Ma’pugolon odpowiedział.

– Jeśli sierżant Dar’runon Czerwony do spółki z agentem Tropicielem nie roznieśli jeszcze miasta na strzępy to chcę się skupić na śledztwie. Wydział numer piętnaście będzie powstawał w toku śledztwa. Na chwilę obecną nic nie mogę powiedzieć.

W tym momencie do gabinetu weszła jedna ubrana w garnitur agentka i położyła na biurku dużą walizkę. Zaraz po tym wyszła. Sita stwierdziła.

– Poprosiłam cię o zostanie gdyż chciałam dać ci tą walizkę. Świątynia Nag obserwowała pewne bardzo specyficzne zjawiska w okolicach Wodospadu Apsar. Badaliśmy je. Udało się nam je połączyć z działalnością niezarejestrowanej grupy inżynierów. Nasze opisy okazały się bardzo zbieżne z tym, co tropisz. Sprawdziłam tu i tam. To ta sama grupa. Mam nadzieje, że informacje z tej walizki pomogą ci przygotować swoich ludzi na to, co was czeka.

Ma’pugolon stwierdził.

– Mówisz o grupie inżynierów a ja tropię bractwo zabójczyń.

Sita odrzekła.

– Zabójczynie są ich strażniczkami. Pilnują, aby nikt nie zbliżał się na pewną odległość do ich pracowni. Z twojego raportu wynika, że ta grupa inżynierów dysponuje bardzo zaawansowaną technologią. U nas nigdy nie atakowali poza pewnym obszarem. Jeśli ich wzorzec zachowania ulegnie zmianie trzeba będzie się spodziewać poważnych walk.

Ma’pugolon powiedział.

– Zastanawia mnie jednak to, że o przyczynie wezwania dowiedziałem się tak późno i właściwie przypadkiem.

Sita odrzekła.

– Wybacz mi Kapitanie, że sprawa została tak rozwiązana, ale musiałam zachować najwyższej środki ostrożności. Widziałeś, że Dostojny Ma’kirolon Feniks jest nam przeciwny.

Ma’pugolon potwierdził.

– Tak zauważyłem, że Dostojny Ma’kirolon Feniks próbował przeszkadzać. Na szczęście udało się nam go pokonać. Spodziewam się z jego strony dalszych działań mających na celu ograniczenie naszych możliwości działania. Myślę, że poważnie zagroziliśmy jakimś jego operacją.

Sita po chwili ciszy powiedziała.

– Masz rację. On będzie stanowił poważny problem. Nic więcej.

Ma’pugolon skomentował to.

– Cóż mam nadzieję, że nie spotka go jakiś nieprzyjemny wypadek.

Przez twarz Sity po raz drugi w życiu przebiegł grymas zaskoczenia. Trwało to bardzo krótko, ale Ma’pugolon zauważył to. Stwierdził.

– Cóż po prostu zauważyłem, że osobom, które wchodzą z tobą w konflikt bardzo często zdarzają się nieprzyjemne wypadki. Odchył od średniej statystycznej jest trochę zbyt duży.

Sita uspokoiwszy się całkowicie stwierdziła.

– Masz rację. Tego Regolona trzeba będzie pokonać na sali sądowej. To będzie bardzo prostackie i niebezpieczne rozwiązanie, ale trzeba będzie je podjąć.

Ma’pugolon ze zdziwieniem stwierdził.

– Rozumiem, że coś takiego jak proces sądowy może zostać uznane za rozwiązanie prostackie, ale że uznać je za niebezpieczne. Tego to nie jestem w stanie zrozumieć.

Sita stwierdziła.

– Widzisz Kapitanie w Księstwie Wysp Miecza jest takie słowo „ronin” oznacza on hipolona, który stracił swojego ijona. Regolon Ma’kirolon Feniks ma całe rzesze różnorakich sług. Można się spodziewać, że po wygaśnięciu rodu Runonowiczów on sięgnie po władzę królewską. Przy tak skromnej diecie i zaawansowanej anemii żyje trochę za długo. Muszę się przyznać, że właściwie zdominował radę. Wczoraj poniósł pierwszą poważną klęskę. On jest bardzo niebezpieczny. Jeśli Serce Matni ma swoje wcielenie to jest nim właśnie on. Przez całe rzesze jest uważany za Wybrańca. Od czegoś takiego może się w głowie poprzewracać. Wiem, że spotkał już apsary, ale nie udało się im zatrzymać jego przerażającego marszu ku władzy.

Ma’pugolon zapytał.

– Myślisz, że to on stoi za ostatnią falą buntów?

Sita spojrzała Ma’pugolonowi w oczy i stwierdziła.

– Nie wiem. Brakuje mi wystarczającej liczby i jakości dowodów. Wiem jednak, że mój poprzednik był uważany za członka Loży Świetlistych. Nic więcej nie udało się mi ustalić. Kilku moich agentów próbuję coś ustalić, ale Loża Świetlistych stanowi środowisko bardzo trudne do spenetrowania. Pilnują się, więc wszystkie działania wywiadowcze są bardzo utrudnione. Jak dowiem się czegoś więcej powiem. Teraz weź tą walizkę i idź. Uważaj na siebie. Chyba tylko Run’lija Pajda jest w stanie dostrzec koniec tej przerażającej burzy dziejowej, w jaką weszliśmy.

Po tych słowach Ma’pugolon wziął walizkę i nic nie mówiąc wyszedł. Sita patrząc przez okno stwierdziła.

– Uważaj. Wkroczyliśmy do jaskini gdzie wśród zaklętych w kamień rakszas śpi smok. Nie wiem, kto pierwszy się obudzi. Smok czy rakszasy. Jeśli smok to może kilka rakszas nie zdoła się przebudzić. Wtedy może przetrwamy. Jeśli rakszasy obudzą się pierwsze wątpię czy uda się nam wygrać. Wtedy jedną naszą szansą jest wybicie rakszas nim smok do końca się obudzi.