nad głowami zamiast ptaków szkło
błyszczy w promieniach
odbija niewidoczny księżyc
spójrz
tam ludzie w pędzie
obok siebie
tak bardzo samotni
spójrz
jeden okruch w sercu
roztrzaskanej szyby
zabiera osobowość
na twarzy z szarego papieru
wycięty krzywy uśmiech
a za szybą
dawne wczoraj i niedoścignione jutro