12.45 13 dzień miesiąca Tkacza roku 226 Ery Pokoju

Odrodzone Królestwo Patronii

Regolonat Serce Smoka

Księstwo Smoka

Miasto Smoczy Dwór

Strażnik Tronu Królewskiego Ma’pugolon Wilk Książę Wolnego Księstwa Wilk stwierdził.

– Witaj dostojny kapitana Dar’runonie Czerwony z rodu Lewej Gałęzi Smoczego Drzewa Seneszalu Wolnego Księstwa Wilka. Jak rozumiem śledztwo w sprawie mordu popełnionego na południowej gałęzi rodu Kielicha zostało zakończone i planujecie aresztowanie winnych.

Dar’runon odpowiedział wobec zgromadzonych w Sali Audiencyjnej osób.

– Tak. Myślę, że mogę zaryzykować stwierdzenie, że głównym podejrzanym jest Ma’kirolon Feniks. Dowody są poważne dlatego też prosiłbym Radę Odrodzonego Królestwa Patronii o umożliwienie mi jego aresztowania.

Ma’pugolon odpowiedział.

– Znam ciebie i wszyscy cię znają jako policjanta, który nigdy nie rzuca oskarżeń na wiatr. Problemy jakie sprawiałeś nim mnie spotkałeś były raczej związane z przyjętą przez ciebie metodologią… Niestety jak widzisz najdostojniejszego Ma’kirolona Feniksa nie ma wśród nas. Zamknął się w swoje posiadłości otoczony przez biczowników i innych stronników. Nikt z nas nie jest w stanie powiedzieć co tam się dzieje. W każdym bądź razie każdy z nas spodziewa się najgorszego gdyż Straż Miejska została już zmuszona do wysłania tam swoich Oddziałów Uderzeniowo-Szturmowych w celu odizolowania tych grup od reszty miasta. Tak spodziewamy się wybuchu poważnych zamieszek być może nawet buntu.

Nagle dało się usłyszeć okrzyk

– Zabić nieczystych! Ma’kirolon Feniks na Króla!

Zaraz potem w odpowiedzi dało się słyszeć spokojny głos porucznik Kornelii Erynii.

– Proszę położyć broń za ziemię i wycofać się z podniesionymi do góry rękoma. Niezastosowanie się do tej komendy oznaczać będzie ogłoszenie was towarzysze królewscy za buntowników co oznacza z kolei, że będę mogła otworzyć do was ogień. Przypominam też, że o tym kto zostanie nowym Królem Odrodzonego Królestwa Patronii zadecyduje w sposób wolny i niezależny Rada Elektorów. Wszelkie próby wpływania na jej decyzję spotkają się z odpowiednią odpowiedzią.

– Milcz Diablico! Śmierć nieczystym! Ma’kirolon Feniks na Króla Odrodzonego Królestwa Patronii

– Postawa.

– Śmierć nieczystym! Ma’kirolon Feniks na Króla Odrodzonego Królestwa Patronii!

– Dwuszereg.

– Śmierć nieczystym! Ma’kirolon Feniks na Króla Odrodzonego Królestwa Patronii!

– Pierwszy szereg klęka.

– Śmierć nieczystym! Ma’kirolon Feniks na Króla Odrodzonego Królestwa Patronii!

– Odbezpieczyć broń.

– Śmierć nieczystym! Ma’kirolon Feniks na Króla Odrodzonego Królestwa Patronii!

– Cel.

– Śmierć nieczystym! Ma’kirolon Feniks na Króla Odrodzonego Królestwa Patronii!

– Pierwszy szereg. Jedna salwa

Rozległ się charakterystyczny dźwięk strzału z broni impulsowej. Porucznik Kornelia Erynia spokojnym głosem.

– Drugi szereg. Jedna salwa

Kolejne strzały. Przez Salę Audiencyjną przebiegł szmer przerażenia. Ma’pugolon wsłuchując się w odgłosy walki stwierdził tylko.

– Zaczęło się. Proszę zachować spokój. Sytuacja już niedługo zostanie opanowane. Najdostojniejsza Mistrzyni Klaudio Rybak proszę o poinformowanie Bazy Zeus i Kompanii Kolonialnej o zaistniałej sytuacji. Seneszalu Odrodzonego Królestwa Patronii proszę nawiązać kontakt z pozostałymi jednostkami tak policyjnymi jak i wojskowymi w celu określenia skali ewentualnych dezercji. Mistrzu Towarzyszy Królewskich proszę zebrać, uzbroić i sprowadzić tutaj wszystkich wiernych Towarzyszy Królewskich.

Wezwani odpowiedzieli.

– Tak jest!

Zgromadzony tłum zaś widać to powoli uspokajał się. Obecni w Sali Audiencyjnej Towarzysze Królewscy poszli za swoim dowódcą.

Wszyscy zgromadzeni w tym jednym miejscu wsłuchiwali się w wypowiadane spokojnym głosem kolejne komendy porucznik Kornelii Erynii.

– Pierwszy szereg. Jedna salwa… Drugi szereg. Jedna salwa.

Odgłosy strzałów z broni impulsowej powoli tonęły w powodzi strzałów z broni palnej. Wszyscy jednak słyszeli spokojny głos porucznik Kornelii Erynii.

Co jakiś czas z tłumu wychodził jeden odważny i wyjrzawszy wracał mówiąc.

– Linia stoi jakby nigdy nic.

Pierwsza wróciła Mistrzyni Klaudia, która zbliżywszy się do Ma’pugolona stwierdziła.

– Drony podniosły chorągiew. Kompania Kolonialna rozpoczęła przygotowania. Pozwoliłam sobie odesłać transporter Oddziałów Uderzeniowo-Szturmowych Wydziału Spraw Niestandardowych w celu przyśpieszenia przerzucania Kompanii Kolonialnej. Czy mam kazać przybyć Chorągwi Bazy Zeus jak tylko będzie gotowa?

Ma’pugolon odpowiedział.

– Jeszcze nie. Muszę wiedzieć jaka wygląda sytuacja.

Drugi po pewnej przerwie przybył Seneszal Królewski on zaś stwierdził.

– Sytuacja ogólna nie wygląda jeszcze tak źle. Oddziały Uderzeniowo-Szturmowe Straży Miejskiej utrzymują swoją pozycję choć nie wiem jak długo to potrwa. Problem jest w tym, że nie mamy rezerw.

Ma’pugolon powiedział.

– Dostojna Mistrzyni Klaudio proszę wezwać Chorągiew Bazy Zeus i Kompanię Kolonialną. Mogą być potrzebni jako rezerwa.

W tym momencie odezwała się porucznik Kornelia Erynia

– Pierwszy szereg powstań. Trzy kroki na przód… Pierwszy szereg klęknij… Drugi szereg trzy kroki na przód… Cel. Pierwszy szereg. Jedna salwa… Drugi szereg. Jedna salwa.… Zabezpieczyć broń.

Po tym wszystkim porucznik Kornelia Erynii weszła do Sali Audiencyjnej i zasalutowawszy stwierdziła.

– Próba zakłócenia audiencji została zakończona niepowodzeniem. Melduję, że spodziewam się kolejnych tego typu prób. Proszę o pozwolenie na misję mającą na celu zlokalizowanie zaginionego oddziału towarzyszy królewskich.

Ma’pugolon odpowiedział.

– Nie udzielam pozwolenie. Zadanie Mistrza Towarzyszy Królewskich i jego oddziału zajmuje z swojej natury dość długi odcinek czasu.

Porucznik Kornelia Erynia odpowiedziała.

– Rozumiem. Czy moja drużyna może coś zrobić?

Ma’pugolon odpowiedział.

– Tak. Wystaw warty na korytarzu tak abyśmy mieli dość czasu w razie kolejnego szturmu lub gdyby przybyły jakieś wierne nam oddziały.

Porucznik Kornelia przez dłuższy czas wsłuchiwała się w odgłosy walki. Ciężko było stwierdzić jak wygląda sytuacja. Odgłosy strzelanin to przybliżały się to oddalały się. Ma’pugolon chodził między uwięzionymi razem z nim i starał się uspokajać co bardziej zdenerwowanych. Porucznik Kornelia, która wróciła z rozstawiania wart przyniosła tą informację, że udało się zabezpieczyć drogę do łazienki. Kilka osób zaraz ruszyło aby móc skorzystać. Słychać było, że kolejni zaczynają dzwonić do domów aby uspokoić swoje rodziny. Odgłosy strzelaniny nie cichły co powodowało coraz większe zdenerwowanie u zgromadzonych dziennikarzy. W końcu pojawił się nowy dźwięk. Były to łopaty transporterów pionowego startu i lądowania używanych przez Zreformowane Bractwo Technomantów. Wystrzały zaczynały z wolna cichnąć. Najwyższa Mistrzyni Zreformowanego Bractwa Technomantów trzymała przez jakiś czas dłoń przy uchu aby w końcu stwierdzić.

– Zdrajcy zostali zmuszeni do opuszczenia Pałacu Królewskiego. W sumie wrogie siły same się ujawniły otwierając ogień do transporterów.

Strażnik Tronu Królewskiego stwierdził.

– Dobrze. Niedługo będziemy mogli przerzucić siły do ostatecznej likwidacji buntu. Musimy poczekać aż wróci Mistrz Towarzyszy Królewskich z raportami o stratach i dezercjach.

Mistrz Towarzyszy Królewskich pojawił się już po pół godzinie uklęknąwszy na jedno kolona rzekł.

– Dostojny Strażniku Tronu Królewskiego Ma’pugolonie Wilku Księciu Wolnego Księstwa Wilka proszę cię o wybaczenie, ale chwilowo nie mogę dostarczyć ci ani jednego żołnierza do walki. Wszyscy są albo ranni albo w tak wielkim szoku psychicznym, że nie będą w stanie przez kilka dni walczyć albo nawet będą musieli przejść w stan spoczynku.

Ma’pugolon Wilk splótłszy dłonie stwierdził.

– To bardzo trudna sytuacja. Rozumiem ich jednak. Nikt nigdy nie przypuszczał aby towarzysze królewscy mogliby zdradzić. Ta sytuacja w której nie wiadomo kto jest wrogiem a kto przyjacielem jest sporym obciążeniem psychicznym. Niewielu jest wstanie takiej próbie sprostać. Garstka tylko umie z nim żyć dłużej niż rok. Nie przygotowywano ich na tą sytuację. Dostojna Mistrzyni Klaudio myślę, że trzeba będzie użyć Chorągwi Bazy Zeus do podparcia oblężenia posiadłości Ma’kirolona Feniksa. Do czasu przybycia Kompanii Kolonialnej musimy zadowolić się oblężeniem. Teraz zaś kto może niech spróbuję zjeść coś i odpocząć. Nasza sytuacja w każdej chwili może ulec pogorszeniu. Musimy być gotowi. Wreszcie mogę to powiedzieć. Koniec audiencji.