08.34 24 dzień miesiąca Wołu roku 226 Ery Pokoju
Odrodzone Królestwo Patronii
Regolonat Serca Smoka
Księstwo Smoka
Miasto Smoczy Dwór.
Ma’pugolon czekając na wejście patrzył na ciężkie ceglane sklepienie. Świątynia Op’teona i Piechurów Królewskich została wniesiona jako pierwsza aby uczcić w ten sposób tych dzięki, którym Święta Krew przetrwała ten najtrudniejszy okres. Teraz dynastia Runonitów wygasła. Kapłan-ijon jednak pozostał. W końcu potężne dębowe drzwi otworzyły się. Ma’pugolon zaś wszedł powoli. Zamknąwszy drzwi stwierdził.
– Witaj czcigodny ojcze. Najpierw chciałabym zaznaczyć, że przyszedłem jako do najmądrzejszego kapłana a nie szukać głosu.
Kapłan ledwo widoczny z powodu tylko kilku palących się świec stwierdził.
– Co niepokoi dostojnego Strażnika Tronu Królewskiego Ma’pugolona Wilka Księcia Wolnego Księstwa Wilka?
Ma’pugolon co go zdziwiło nie wyczuł w tych słowach drwiny. Rzekł wobec tego te słowa.
– Czcigodny ojcze są osoby, które uważają, że byłbym dobrym królem.
Kapłan opuściwszy kaptur odsłonił swoją łysą z starości głowę. Potem zapalił jeszcze kilka świec.
– Jak rozumiem dostojny Strażniku Tronu Królewskiego nie prosiłeś je o oddawanie głosów na ciebie.
Ma’pugolon czując się coraz ciężej na sercu rzekł.
– Nie. Nawet je skrytykowałem za to.
– Muszę się przyznać, że nie znam cię dostojny Strażniku Tronu Królewskiego zbyt dobrze.
– Cóż czcigodny ojcze. Moje obowiązki sprawiły, że tylko od czasu do czasu przybywałem do tego pięknego miasta i to głównie po to aby otrzymać nowe rozkazy i najszybciej jak to możliwe wyjechać. Nigdy wcześniej nie byłem osobą publiczną a sprawy królów i książąt nie interesowały mnie zbytnio.
Kapłan-ijon westchnąwszy rzekł.
– Zastanawiam się Ma’pugolonie Wilku czemu król akurat ciebie wybrał na Strażnika Tronu Królewskiego a nie na przykład Najdostojniejszego Ma’kirolona Feniksa.
Ma’pugolon odpowiedział.
– Cóż najwyraźniej król wiedział o nim coś czego my nie wiemy.
Kapłan stwierdził.
– Myślę, że powinieneś sam rozważyć to wszystko w swoim sercu. Ja nie mogę ci nic więcej powiedzieć.
Ma’pugolon odrzekł.
– Mimo wszystko dziękuje ci czcigodny ojcze za tą rozmowę.
Nim wyszedł Ma’pugolon ucałował złoty pierścień kapłana-ijona. W drzwiach minął jakiegoś pomniejszego sługę świątynnego, który niósł jakiś list najpewniej do kapłana-ijona
Ma’pugolon wróciwszy do siebie kazał wezwać Kapitana Dar’runona Czerwonego z Wydziału 15 Spraw Niestandardowych.
*
10.00 26 dzień miesiąca Wołu roku 226 Ery Pokoju
Odrodzone Królestwo Patronii
Regolonat Serce Smoka
Księstwo Smoka
Miasto Smoczy Dwór
Dar’runon ostrożnie zapukał w drzwi. Usłyszawszy pozwolenie wszedł otwierając dość lekkie drzwi.
– Dostojny Strażnik Tronu Królewskiego wzywał mnie?
Byli w Sali Audiencyjnej. Dar’runon czuł się niemal przygnieciony jej ogromem. Według jego ostrożnych rachunków po każdym boku mogły się zmieścić nawet trzy drużyny piechoty to jest czterdzieści osiem osób i to w luźnym szyku. Sklepienie spoczywało na sześciu potężnych filarach zwieńczonych żebrami przez co przypominały one palmy. Przy każdym boku między środkiem a bokiem było po trzy filary. Dodatkowo krzesła regolonów wraz z tronem królewskim były umieszczone w oddzielnej części za niewielką balustradą. Sam tron królewski był wykonany z płyt kamiennych gładko obrobionych i tak wypolerowanych, że zdawał się lśnić. Do samego tronu podchodziło się po trzech stopniach. Na ostatnim z nich przed tronem widoczne były dobrze zabezpieczone wgłębienia w których przechowywano Włócznie Króla Elfów i Święty Topór. U podnóża tronu po jego prawej stronie na niewielkim krzesełku siedział Ma’pugolon Wilk.
– Tak Kapitanie Wydziału 15 Dar’runonie Czerwony z rodu Lewej Gałęzi Smoczego Drzewa. Wzywałem cię. Chciałbym dowiedzieć się jak idzie wam śledztwo.
Dar’runon odpowiedział.
– Śledztwo ma się dobrze… Tylko tyle mogę Waszej Dostojności powiedzieć.
Ma’pugolon po dłuższej chwili namysłu odrzekł.
– Cóż masz rację, że zatajasz przede mną szczegóły… Jaka jest szansa, że uda się wam zakończyć śledztwo przed elekcją królewską?
Dar’runon w odpowiedzi zadał następujące pytanie.
– Proszę o wybaczenie Waszej Dostojności, ale jak idzie wam elekcja królewska?
Ma’pugolon odpowiedział.
– Cóż. Ma’kirolon Feniks potrzebuje jeszcze dwóch głosów aby wygrać. Sita Kobra uważa, że może zdobyć jeszcze jeden głos.
Dar’runon stwierdził.
– Myślę, że Ma’kirolon może zdobyć również i drugi głos.
Ma’pugolon zadał proste pytanie.
– Od kogo?
Dar’runon odrzekł.
– To proste szefie. Nie znamy się dzień albo dwa i nie miesiąc czy też dwa. Znam cię dostojny Strażniku Tronu Królewskiego o wiele dłużej. Jeśli to co wiem o Waszej Dostojności to prawda gra toczy się o głos Waszej Dostojności.
Ma’pugolon zadał pytanie, które pragnął zadać już od dłuższego czasu znając Dar’runona jako osobę, która nie chcę albo wręcz nie potrafi głosować.
– Jak uważasz na kogo powinienem zagłosować?
Dar’runon westchnąwszy odrzekł.
– Z tych trzech, którzy wyłonili się z pierwszego głosowania to Wasza Dostojność będzie najlepszym królem.
Ma’pugolon odrzekł.
– Sam nie jestem do tego przekonany.
Dar’runon odrzekł.
– Właśnie w tym jest cały problem. Słuchając tego jak Wasza Dostojność mówi to mam ochotę zdjąć Waszej Dostojności spodnie
Ma’pugolon nieco wstrząśnięty mocą tych słów zamilkł na dłuższą chwilę aby w końcu odpowiedzieć.
– Dziękuję ci mój przyjacielu. Teraz zaś wracaj do siebie. Niech Op’teon chroni cię swym ramieniem.
Dar’runon ukłoniwszy się najzgrabniej jak umiał stwierdził.
– I ciebie Strażniku Tronu Królewskiego
Po tych słowach wyszedł.