11.15 24 dzień miesiąca Wołu roku 226 Ery Pokoju

Odrodzone Królestwo Patronii

Regolonat Serce Smoka

Księstwo Smoka

Miasto Smoczy Dwór.

Ma’pugolon wezwawszy nie tylko regolonów ale i tą garstkę dziennikarzy która zwykła być przy Dworze Królewskim zgromadził ich w Wielkiej Sali Audiencyjnej i usiadłszy na swym krzesełku po prawej stronie tronu królewskiego przemówił tymi słowami.

– Najdostojniejsi z dostojnych i wy dziennikarze znani z rzetelności i przez to wybrani przez królów aby przekazywać ich słowa ludowi wezwałem was aby ogłosić wam wyniki pierwszej elekcji królewskiej. Głosy sprawdzałem trzy razy w obecności Najwyższej Mistrzyni Zreformowanego Bractwa Technomantów Klaudii Rybak. Oto wyniki. Na Ma’kirolona Feniksa zagłosowało siedmiu elektorów. Na Ta’ijona Dzika zagłosowało trzech elektorów. Na Ma’pugolona Wilka zagłosowało trzech elektorów. Wobec tego, że przyjęliśmy zasadę, że do ważności elekcji jeden kandydat musi otrzymać dwie trzecie wszystkich głosów co w tym przypadku oznacza głosów dziewięć stwierdzam, że nie udało się wybrać nowego Króla Odrodzonego Królestwa Patronii. Następne głosowanie odbędzie się za siedem dni to jest czwartego dnia miesiąca Tkacza roku dwieście dwudziestego szóstego Ery Pokoju.

Wśród zgromadzonych rozległ się jęk żalu. Nie udało się. Poznano jednak imiona tych którzy rozpoczęli walkę o tron królewski. Największym zaskoczeniem dla wszystkich było pojawienie się w rywalizacji Strażnika Tronu Królewskiego Ma’pugolona Wilka Księcia Wolnego Księstwa Wilka. Wielu było zaskoczonych tym, że to on został wybrany na Strażnika Tronu Królewskiego a nie Ma’kirolon Feniks. Jeszcze większym zaskoczeniem była mina samego Strażnika, który był chyba najbardziej zaskoczony otrzymaniem trzech głosów. Wychodząc z Sali Audiencyjnej dziennikarze cały czas rozprawiali na temat tego kto w końcu odniesie zwycięstwo.

*

12.20 24 dzień miesiąca Wołu roku 226 Ery Pokoju

Odrodzone Królestwo Patronii

Regolonat Sokoła

Księstwo Gryfa

Miasto Gryfie Skały

Dar’runon patrzył na zbliżającą się coraz bardziej ścianę biczowników. Poruszali się dość wolno gdyż każdy z nich dla umocnienia swego ducha zadawał sobie kolejne uderzenia bicza. Wielu padało z od utraty krwi. Inni ginęli od celnych strzałów podwładnych porucznik Kornelii Erynii. Blask Daru Twórców już prawie zanikł. Pełne nienawiści spojrzenia były coraz bardziej widoczne. Widać było ich coraz wyraźniej. Okrzyki

– Śmierć Bluźniercom!

Stawały się coraz bardziej natarczywe.

Porucznik Kornelia Erynia stwierdziła.

– Musisz się ewakuować kapitanie Czerwony. Oni zaraz nas zaleją.

Dar’runon odrzekł.

– Nie zaleją.

W tym momencie jakieś pięć metrów przed nimi fala biczowników stanęła. Nadchodzili, ale nie mieli już takiej liczebności aby przesunąć swoją pozycję jeszcze bliżej. Nagle agent Diogenes.

– Powietrze Drony Obserwacyjne wykryły osobę przygotowującą się do podpalenia jednego z budynków dworu. Najprawdopodobniej to biblioteka lub archiwum.

Dar’runon stwierdził.

– Nie wolno do tego dopuścić. Już rozumiem po co jest ten atak biczowników.

Porucznik Kornelia powiedział.

– Z przykrością muszę zameldować, że wobec wrogiego natarcia nie będziemy w stanie przejść do kontrnatarcia. Nie mówiąc już o dotarciu na czas do tego podpalacza.

Dar’runon stwierdził z wyraźnym zdenerwowaniem.

– Jesteśmy tak blisko! Nie możemy ponieść teraz porażki!

Biczownicy rzeczywiście szli co prawda w zbyt małej liczbie aby osiągnąć cel natarcia, ale w wystarczającej aby wymusić utrzymanie pozycji obronnych.

Sytuacja wydawała się dość patowa. W końcu jednak biczownicy przestali uderzać. Skończyli się. Dar’runon krzyknął.

– Agencie Hermesowiczu proszę podać lokalizację tego budynku! Natychmiast!

Diogenes odrzekł.

– Wyświetliłem w wizjerach hełmów Oddziału Uderzeniowo-Szturmowego Wydziału 15. Nie jestem pewny czy im się uda dotrzeć na czas. Ten osobnik jest już naprawdę zawansowany w swych działaniach.

Dar’runon zareagował szybko.

– Porucznik Kornelia Erynia z swoimi dziewczętami bierze te budynek! Reszta rusza za mną! Spróbujemy aresztować Saula Gryfitę!

Porucznik Kornelia stwierdziła.

– Ruchy! Tu czas ma znaczenie. Sekcja Broni Ciężkiej zostaje zwijać sprzęt. Reszta najszybciej jak to możliwe biegiem do celu!

Dar’runon wiedział doskonale, że jego cel jest równie ważny. Biegł najszybciej jak to było możliwe. Adrenalina działała. Ruszał się szybciej od innych. Nie tak szybko jak dawniej ale dość szybko. Zastanawiał się czy nie powinien rzucić się do tego drugiego zadania. Przypomniał sobie wyniki Porucznik Kornelii kiedy jeszcze służyła jako erynia. Mogła być równie szybka jak on teraz. Na pewno jednak równie zdecydowana.

Biegnąc zauważył helikopter. Nie należał do nich. Zaraz skręcił tak aby móc obserwować miejsce lądowania. Jego towarzysze odstawali od niego. On zaś biegł. W tym szaleńczym pulsie czuł, że żyje. Mają szansę. Mają szansę aby odnieść zwycięstwo. Dopóki walczymy jest szansa na zwycięstwo.

Helikopter wylądował. Dar’runon też dotarł na miejsce. Samotny nieznany mu elf szedł niespokojnie ku helikopterowi, który nie wyłączył śmigieł. Dar’runon wyczuwszy, że wraca do normalniej prędkości stwierdził.

– Stój kimkolwiek jesteś!

Elf spojrzawszy na niego na moment stanął, ale po chwili opamiętał się i ruszył dalej. Dar’runon wyciągnął pistolet z kabury i krzyknął.

– Stój bo będę zmuszony strzelać!

Elf nie zatrzymał się. Dar’runon wystrzelił tak aby pocisk przeleciał zaledwie kilka milimetrów obok twarzy uciekiniera. Ten zatrzymał się już ostatecznie. Dar’runon już spokojniej powiedział.

– Dobrze rybko. Teraz grzecznie podnieś ręce. Obie.

Elf stwierdził.

– Nic ci to nie da nieczysty. Zaraz nie będziesz w stanie nam przeszkodzić. Ma’kirolon Feniks zostanie królem. Jego droga może będzie dłuższa niż myślał pierwotnie, ale nie jesteś w stanie go powstrzymać. On będzie królem a wtedy wszyscy nieczyści zginął. Patronia zostanie oczyszczona ogniem. Świętym Ogniem Op’teona. Wylejemy czarę jego gniewu na wszystkich nieczystych. Patrz jak ten ogień płonie.

Dar’runon odłożywszy pistolet podszedł do będącej obok miejskiej fontanny i kilkukrotnie zanurzył w jej misie głowę. Woda za każdym razem gwałtownie parowała i syczała jakby włożyć doń rozżarzony pręt. Skończywszy to stwierdził.

– Proszą o wybaczenie Waszą Dostojność, ale od tego biegania zrobiło mi się gorąco.

Elf stwierdził.

– Nie dość, że nieczysty to jeszcze jakiś pomiot diabelski. Niechybnie zginiesz w ogniu jak tylko Ma’kirolon Feniks zostanie władcą Odrodzonego Królestwa Patronii.

Dar’runon oparłszy się o brzeg misy fontanny stwierdził.

– Ech wy fanatycy. Nigdy nie wyobrażacie sobie abyście mogli przegrać. Tam tuż przy granicy miejskiej znieśliśmy jakaś bandę biczowników. Powinniście lepiej dysponować swoimi siłami… Nim będziemy kontynuować naszą miłą rozmowę to musimy dopełnić kilka formalności. Wie Wasza Dostojność taka głupia formalność. Jak Wasza Dostojność się nazywa?

Elf odpowiedział wyraźnie coraz bardziej zaniepokojony.

– Nazywam się Saul Gryfita.

Dar’runon odrzekł.

– Jak miło. Ja akurat do pana. Jest pan aresztowany pod zarzutem opieki nad grupą o charakterze nekromantycznym.

Gryfita przez moment był zaszokowany aby w końcu stwierdzić.

– Jak śmiesz nieczysty. Nigdy nie miałem nic wspólnego z mroczną sztuką.

Dar’runon skuwając go stwierdził.

– Wiecznych Wojowników Wasza Dostojność kojarzy?

Saul Gryfita odpowiedział.

– To szlachetni wojownicy, którzy ofiarowali się strzec Królestwa mimo swojej śmierć a nie jakiś plugawy pomiot mrocznej sztuki.

Dar’runon odrzekł.

– Cóż nasza specjalistka twierdzi inaczej. Przy okazji radziłbym nie podważać jej opinii. Jest uczennicą Run’liji Pajdy Przewodniczącej Rady Wieży z Kości Słoniowej. Ją Wasza Dostojność kojarzy?

Saul Gryfita odpowiedział.

– Znam trochę osobiście, ale wystarczająco dużo słyszałem żeby nie próbować drażnić się z jednym Trzech Demonów. To się w głowie nie mieści.

Dar’runon orzekł.

– Cóż. Niech Wasza Dostojność nie martwi się tym. Pomogę Waszej Dostojności to wszystko tak poukładać aby się jednak zmieściło. Spokojnie. Przy okazji chyba gdzieś na horyzoncie powinien być widoczny dym.

Saul Gryfita wyraźnie podbity tym co usłyszał stwierdził.

– Nie ważne.

Dar’runon rzekł.

– Cóż dla Waszej Dostojności rzeczywiście to nie jest zbyt interesujące. Mnie jednak obchodzi. Zaryzykuję nawet i powiem Waszej Dostojności, że chciałbym dowiedzieć się kto za tym rzeczywiście trochę nieprzyjemnym zamieszaniem stoi.

Saul Gryfita milczał gdyż był zbyt wstrząśnięty tym co już usłyszał.

Dopiero teraz dotarła reszta. Diogenes powiedział.

– Porucznik Kornelia Erynia melduje wykonanie zadania. Widzę, że pan kapitan też się obłowił.

Dar’runon odrzekł.

– Tak agencie Hermesowiczu. Niestety będziemy musieli poczekać kilka dni aby Jego Dostojność przemówił. Biedaczkiem trochę potrząsnęła rzeczywistość.

Ili’maja zapytała uspokoiwszy oddech.

– Tylko rzeczywistość?

Dar’runon odpowiedział.

– Tylko rzeczywistość… Chociaż musiałem użyć jednej kuli aby powstrzymać go przez całkiem udaną ucieczką. Bierzemy Jego Dostojność na pierwszy kurs. Czeka nas długie grzebanie w papierach nim podejmiemy jakąkolwiek decyzję.