Lubię, kiedy tańczysz przy mnie z zamkniętymi
oczami,
twoją niebieską sukienkę, nocne zabawy
słowami,
Piegi, których się wstydzisz, chowasz pod
włosami.
Lubię, kiedy jak dziecko śnisz o szczęściu
nocami,
gdy w skupieniu czytasz wiersze, gdy piszesz je
w ciszy,
gdy się modlisz, gdy płaczesz, kiedy nikt cię nie
słyszy,
gdy samotnie na plaży zbierasz złote bursztyny,
gdy przynosisz mi jabłka w starym koszu z
wikliny.
Twój głos, co wiatr niesie, głos, co chwyta za
serce,
dłonie, które wyciągasz, kiedy jestem w
rozterce.
I ten błysk w prawym oku, dumne, bystre
spojrzenie,
Mądre słowo dla ludzi, każde twoje
westchnienie.