Siedzisz, dziecko w rzeźni i rosną Ci włosy
popatrz, tam zza okien noc kędziory plecie
pod twój taborecik bosy wychyl się w jej promień
Głos tej nocy rośnie i pęcznieje w świetle pieśń tej nocy którzy jesteśmy jej mięsem
Mamy pewną ulgę, którą niesie wojna i brzemię co obciąża pokój
jest w nim szansa, co znienacka gaśnie w głuche nozdrza koni w rzeźni
chłopiec siedzi
co mu rosną włosy