Tekst Piotra Tomczaka.
Istnieją już możliwości techniczne, aby pobudzać bezpośrednio ośrodek nagrody; upraszcza to, jak się wydaje, maksymalnie całą sprawę seksu, między innymi.
Inna możliwość rozwiązania, to umieszczanie pobudzających elektrod na wrażliwej skórze miejsc erogennych, i działanie także z użyciem programów komputerowych, w tym z bezpośrednią łącznością z obiektem pożądania – nawet obustronny seks na odległość za pomocą skype’owania.
Ale są i możliwości, którym przyklasnąłby i Hans Bellmer: androidowa doskonała imitacja partnera seksualnego.
W czym niby artroboty są gorsze od biorobotów? Wszystkie należą do klasy robotów; jedyna różnica to wypełniający formę materiał. Funkcje są takie same, procesy wewnętrzne prowadzące do zachowań ideowo są takie same, zachowania są takie same.