Ar’daron ostrożnie wszedł do biura kapitana który właśnie przeglądał dokumenty na wyświetlaczu zintegrowanym z biurkiem. Samo biurko było wykonane w sposób stylizowany na stare. Zresztą w całym biurze technologia była dość dobrze ukryta za staroświeckimi zdobieniami. Była wstydliwa. Ar’daron stwierdził.

– Agent Ar’daron Sokół melduje się na rozkaz.

Dar’runon podniósł głowę i rzekł.

– Dobrze, że jesteś tak szybko agencie Sokół. Jak sam rozumiesz nasza sytuacja robi się coraz trudniejsza. Wszyscy mówią, że w sprawę mniej lub bardziej osobiście jest zamieszany Ma’kirolon Feniks.

Ar’daron odrzekł.

– Panie kapitanie Czerwony wydaję mi się, że rzeczony Regolon ma o nas bardzo złe zdanie już od czasu tamtego listu. Już wtedy należało się spodziewać, że podejmie jakieś działania aby ograniczyć straty.

Dar’runon odrzekł.

– Masz rację. Jednak zaatakowanie nas grupą biczowników…

Ar’daron dokończył.

– Było zbyt wyraźnym ruchem. Zastanawiam się panie kapitanie Czerwony czemu zależało mu na zlikwidowaniu akurat tego wątku. Wydaję mi się, że groźniejszy jest ten z upiorami.

Dar’runon po dłuższej chwili stwierdził.

– Ja też tak myślałem agencie Sokole. Ja też tak myślałem. Posłuchaj mnie uważnie. Ciebie i agentkę Moon połączę w niewielką grupkę, która będzie w ciągłej gotowości na wypadek gdyby pojawiły się podejrzenia, że te upiory znowu uderzyły. Waszym zadaniem będzie nie tylko potwierdzić te podejrzenia, ale również określić kierunek natarcia.

Ar’daron stwierdził.

– Z całym szacunkiem panie kapitanie czy nie powinniśmy wezwać do siebie Jonatana Gryfity.

Dar’runon odpowiedział.

– Jeszcze nie. Nie wiemy w jakim charakterze mielibyśmy go wezwać. Wszystko zrozumiałe?

Ar’daron odpowiedział.

– Tak jest panie kapitanie Czerwony.

Po tych słowach wyszedł. Do pomieszczenia weszła agentka Ili’maja Moon.

– Pan kapitan chciał mnie widzieć.

– Tak agentko Moon. Chcę abyś w miarę możliwości sprawnie opracowała metodę bezbłędnego potwierdzania uczestnictwa tych nowo odkrytych upiorów w kolejnych zbrodniach. Przydzieliłem ci już agenta Sokoła. Jeśli tylko pojawi się podejrzenia, że one zaatakowały macie być gotowi do wyruszenia. Chcę abyście po pierwsze zweryfikowali te podejrzenia a po drugie postarali się określić kierunek natarcia.

– Po trzecie mamy zdobyć jak najwięcej informacji o tych bytach aby lepiej przygotować się do zbliżającej rozprawy z nimi.

– Pamiętaj agentko Moon, że jeśli wylecisz to jako policjantka pionu śledczego a nie jako badaczka. Dla uporządkowania formalnego postaram się w miarę sprawnie zapewnić ci awans na sierżanta.

– Rozumiem. Czy będziemy mogli porozmawiać po pracy?

– Oczywiście Ili. Teraz zaś agentko Moon proszę zająć się swoimi obowiązkami.

– Tak jest panie kapitanie Czerwony.

Dar’runon jak tylko jego rozmówczyni wyszła wrócił do swoich dokumentów. Głównie próbował przebić się przez zapis przesłuchań tych biczowników. Z każdym kolejnym podejściem coraz bardziej rozumiał, że sprawa może być dużo bardziej skomplikowana.