kiedy most wiedzie za daleko

wzrok zagląda pod niebo

po bokach płytkie ramiona

sięgają po pas

 

zbyt wysoko na skok do

rzeki zasypanej piaskiem

pustej puszczy pustyni

 

nie spojrzę w twarz

swojej paszczy lwa

piasek woda lustro

jest i nie ma mnie

 

błąd rozsiewa ziarno

nikt nie zbiera do

rozbitej klepsydry

uciekła przed nikim

 

pomocna dłoń szuka

pomocnej ręki

 

nie zaszczekał żaden obłok

nikt nie wita

nikt nie żegna

nikt nie przeżegna

 

tylko ptaki zwiastują życie

gdziekolwiek za mostem

czegoinnego cokolwiek

 

idą złączone w locie

ze swoim kluczem

do drzwi bez granic

 

22.08.2109 r.